Witchcraft

Album był nagrywany przynajmniej 2 razy. Jest to pierwszy album Kotołaka, który miał być albumem koncepcyjnym.

Życie lubi pisać różne scenariusze i planować wszystko po swojemu. Ostatecznie album koncepcyjnym nie został, a był zbiorem emocji i myśli oraz opisem moich przemian wewnętrznych. Nie narzekam jednak z tego powodu.Nie uważam aby album był z tego powodu stratny, a do starej koncepcji „Witchcraft” zdążę jeszcze wrócić.To pierwszy album, który napisałam. Pierwsza moja podróż w świat muzycznej wyobraźni. Wielu radziło zaczynać od rzeczy prostych, jednak ja pomyślałam, że proste rzeczy są dla leszczy. Od razu w pierwszej kompozycji zaczęłam kombinować i byłam prze szczęśliwa. Pisanie tego albumu było pewnego rodzaju szaleństwem i próbą oczyszczenia się z negatywnych emocji .Prace nad albumem ruszyły na poważnie kiedy pewien gość poważnie wszedł mi na ego podczas jamm session. Zakompleksiony człowiek wybrał zakompleksioną ofiarę. Prawo przyciągania w praktyce. Wtedy aby pokazać kim mogę się stać zaczęłam ćwiczyć i pracować nad albumem… za długo. Chciałam zacząć z wysokiego C, więc wymyśliłam album koncepcyjny opowiadający o wojnie pomiędzy świętą inkwizycją a pogańskimi wiedźmami. Jedynym kawałkiem zgodnym z tą koncepcją jest tytułowy „Witchcraft”.Jak wspominałam, życie lubi pisać scenariusze po swojemu. Jako osoba ówcześnie identyfikująca się jako idioseksualna zakochałam się w kimś kto mnie skrzywdził. To wydarzenie było kolejnym katalizatorem wewnętrznych przemian, których obraz znalazł się na albumie. „Lie” było czymś napisanym do niego, dla niego. Kawałek o ciężkiej historii, będący rodzajem zszywańca. Tak, kiedyś straciłam sporą jego część i usiłowałam odtworzyć ją ze słuchu… łatwiej mi było stworzyć coś brzmiącego podobnie niż identycznego z wersją pierwotną. „Live Between Heaven and Hell” również przyszedł mi wtedy do głowy, kiedy znów zaczęłam się mierzyć z drastycznymi zmianami nastroju. W rzeczywistości jest to opis choroby dwubiegunowej, o którą mnie kilkukrotnie podejrzewano. Kolejnym opisem mojego stanu emocjonalnego było „Emptiness”, czy „Buduję siebie na nowo”. Celowo chciałam aby brzmiało to tak brzydko. Opowiada o brzydkich rzeczach… o tym jak człowiek ułożył się sam ze sobą po czym to wszystko obróciło się w pył.„Witchcraft” to też pierwszy zapis moich spostrzeżeń socjologicznych. „Wilki” opisują różny rodzaj ludzkiego drapieżnictwa. „Więźniowie Ślepoty” są przede wszystkim o indoktrynacji, tworzącej ludzi, którzy nawet przez chwilę nie pomyślą, czy to co się im wciska jest prawdziwe czy nie. W „Autoreflaksji” sama zadałam sobie pytanie czy nie jestem tą osobą, która przyjmuje fałszywe przekonania i wciska je innym ludziom. „Kurwa Babilońska” dla wielu będzie tekstem satanistycznym. Główny morał z niego jest taki, że wszelkie pułapki i zło przychodzi też w formie pozornego światła, które pięknymi słowami wmawia nam rzeczy, które czyni nas słabszymi. Jak widać, „Witchcraft” rzeczywiście był dla mnie niesamowitą muzyczną przygodą, gdzie postawiłam pierwsze kroki w tworzeniu swojego brzmienia.

Dzisiaj album nadal jest w fazie demowej i będzie jeszcze przynajmniej raz nagrywany. 

Utwory

1. Witchcraft

2. Lie

3. Wilki

4. Kurwa Babilońska

5. Emptiness

6. Autorefleksja

7.Trapped Between Heaven And Hell

8. Więźniowie Ślepoty

9. Buduję siebie na nowo

10. Nie mam już nic

11. Modlitwa

12. Nie uciekniesz